Po pierwszej kolejce spotkań Ligi Światowej Polska ustępuje w grupie D Bułgarii bilansem małych punktów. A jednak nasza siatkówka ma światowego lidera! Jest nim... Łódź.
Mecze Polaków z Chińczykami (3:0 i 3:2) zgromadziły bowiem w Hali Sportowej MOSiR w piątek 9,5 tysiąca, a w sobotę 9,7 tys.! Żadne z dwunastu spotkań w grupach A, B i C nie miało frekwencji na trybunach wyższej niż 4 tysiące, a mecze Bułgarii z Argentyną w Pałacu Kultury i Sportu w Warnie zgromadziły odpowiednio 6 tysięcy oraz 4,5 tys. widzów.
Największym zaskoczeniem jest mała liczba widzów w Portland, gdzie zespół USA podejmował wicemistrza Ligi Światowej 2006 Francję (2:3 i... 3:1) oraz w Moskwie, gdzie grali giganci światowej siatkówki: Rosja - Serbia 3:0 i 3:1. W Portland oba mecze obejrzało łącznie tylko... 4 tys. kibiców (to jednak miasto koszykarzy Trail Blazers), a na Kryłatskoje niespełna 5 tysięcy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz