Pogoń Szczecin to chory klub. Najpierw Antoni Ptak zbudował zespół oparty na brazylijskich kopaczach, który jest pośmiewiskiem w całym kraju. Teraz jego prawa ręka, prezes Jan Miedziak wpadł na pomysł, żeby ostatni mecz z GKS Bełchatów, zamiast w Szczecinie rozegrać... w Bełchatowie.
Powód jest prosty - oszczędności. Na niedzielę 27 maja brazylijscy "gwiazdorzy" mają wykupione bilety lotnicze do swojej ojczyzny. Z Bełchatowa do Gutowa, gdzie znajduje się ośrodek piłkarski Ptaka, jest tylko 20 km. Dzień po meczu, zamiast tłuc się ze Szczecina do Warszawy, skąd odlatują do kraju grabarze Pogoni, cała ekipa miałaby żabi skok na Okęcie - pisze "Fakt".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz